wtorek, 6 marca 2012

wracamy!!!

Najwyższa pora ruszyć tyłek! Koniec wymigiwań, że zimno, że kolano, że dzieciarnia itd... I tak jestem już w "ciemnej dupce" bo plan miałem na połówkę w Warszawie 25 marca. Na pewno nie dam rady, a przejść nie zamierzam. Plan zmodyfikowany i robię wszystko pod połówkę Silesia na początku maja.
Wczoraj wyszedłem pierwszy raz od ponad 1,5 miesiąca. Opory były (że zimno, że kolano, że dzieciarnia - choć już spała) - ale w końcu trzeba było wypróbować nowe obuwie:), bo wreszcie się dorobiłem, cudów nie ma - ale czuje różnicę. Po pierwsze duuuużo lżejsze w porównaniu do moich "ręcznych halówek". Tylko wieje tymi dziurkami:)
wyglądają tak:

to Kalenji Eliofeet - za 90 zł w Decathlonie:)

Trasa na wczoraj króóóóciutka - ciekawy byłem jak po tak długiej przerwie będzie to wyglądało. A wyglądało o dużo lepiej niż ktokolwiek by przypuszczał.
pobite dwa moje "rekordy" - Cooper - 2,8 km oraz 1km=3,08
W sumie, 3,8 km w czasie: 18:47

Kolana nie bolą, chyba artresan brany kilogramami działa:)
Fajki rzucone! Już drugi miesiąc bez kopcenia!!! Po 12 latach!!!

szerokości!