tak będę się chwalił - sam przed sobą:)
miesiąc temu jak zaczynałem "szurać" to 1km i to na bieżni był dla mnie koszmarem, i jeszcze chorowałem po nim kilka dni.
A tu wczoraj...
Przebiegłem 7km 200 metrów, z kilkoma oczywiście "przejściami" do marszu, ale zawsze to ponad 7km. Dzisiaj nogi troszkę tępe, ale myślałem, że będzie gorzej.
tutaj link do endmondo:
dziękuje - dobranoc:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz