wtorek, 27 grudnia 2011

przerwa której nie było...

Witajcie po Świętach...

Miałem zrobić sobie tydzień przerwy w bieganiu ze względu na bolące kolana, takie zalecenia przekazał znajomy człowiek na co dzień zajmujący się zawodowymi sportowcami. Wytrzymałem jednak tylko 6 dni bez szurania. W międzyczasie "obczytałem" mnóstwo mądrości na temat przeciążeń u początkujących szuraczy, żeby biegać jak najwolniej, swoim tempem, nie forsować, nie bić rekordów itd itd.

Miałem ochotę ruszyć się już w Wigilię wieczorem (zawsze biegam wieczorem, około 21.00 - dzieciaki już śpią, żona prawie usypia - czyli jedyny moment w ciągu doby tylko dla mnie), jednak Wigilia, zupełnie inaczej od oczekiwań, wyglądała bardziej jak wigilia Wielkanocy a nie Świąt Bożego Narodzenia. Przynajmniej u mnie w mieście wieczorem padało i padało i padało. Odpuściłem - choć usprawiedliwiałem się tak naprawdę też tą tygodniową przerwą, a w Wigilię był dopiero piąty dzień:)

Ruszyłem za to w I dzień świat. Godzina 21, temperatura 3 stopnie na plusie, czyli można się ubrać lżej. Założenie zgodnie z tym co wyczytałem, króciutko i najwolniej jak umiem. Wyszło troszkę ponad 4 km, w 30 minut. To było te pół godziny, które pozwoliły mi zapomnieć o świątecznym obżarstwie (choć tak naprawdę wcale go nie było aż tak dużo). O dziwo, kolana nie bolały tak bardzo jak po poprzednich szuraniach, co prawda w endomondo nie wskoczył żaden nowym (nieziemski :) ) rekord, ale chociaż czuję się dobrze. Dzisiaj wychodzę znowu. Trasa będzie dłuższa, w głowie już ułożona. Nie mogę się doczekać wieczora!

2 komentarze:

  1. Witaj!

    Gratuluję, że walczysz.
    Też kiedyś zacząłem PUMĘ, ale po 4 tygodniach zaprzestałem, bo pogoda, bo zimno itd...

    Chyba znów muszę zacząć, tym razem z mocniejszym postanowieniem! I nawet takie mam. Tyko ten start...

    Świetny pomysł z blogiem - super motywator :-)


    Pozdrawiam.
    Seba

    OdpowiedzUsuń
  2. Wystartuj koniecznie! Zimno jest tylko przez pierwsze 5-10 minut, może nawet krócej. Zacznij biegać - to SUPER SPRAWA!!!

    OdpowiedzUsuń